Słodki, leniwy, wioSENNY poranek. Niedziela palmowa, więc rodzinki z kolorowymi wiechciami zbierają się do kościółków.
NAGLE SYRENY, krzyki, awantury, trąbienie i... brawa.
CO SIĘ DZIEJĘ? 10:30 rano w niedzielę... CO JEST?
Zwlekam się z łóżka, wychodzę na balkon (przypominam, że mieszkam dokładnie przy Łazienkach), a tam blokada, policja i ludzie z palmami, którzy nie mogą dojechać do chłodnych budynków z krzyżami na dachu. Dzieci płaczą, matki próbują je uspokoić, a babiczki niemalże biją mundurowych palemką po łbie.
Pisząc ten post siedzę na balkonie z widokiem na ul. Podchorążych. Moja uliczka łączy owe Podchorążych z Gagarina, które też jest wyłączone z ruchu przez Maraton Warszawski. Tego dowiedziałam się od taksówkarza, który próbował stąd wyjechać i tu cytat:
KURWA, CO ZA CHUJE BLOKUJĄ CAŁE MIASTO ŻEBY SE POBIEGAĆ?! NIECH IDĄ DO LASU!
No dobra, oburzenie oburzeniem, ale skąd te brawa?
Raz na pół godziny przebiega jakiś sapiący, wychudzony murzynek, a 3 starowinki spacerując z palmą w tyłku i swoim rozpieszczonym szczurkiem biją mu brawo. Pojedźcie do Afryki, tam jest to na porządku dziennym...
Żeby nie było, nie mam nic do kolorowych, nigdy nie byłam i nie jestem rasistką, ale żeby blokować pół Warszawy aby paru ludzi mogło sobie, w chwale i glorii, pobiegać, spocić i posapać, to już lekka przesada. Na dodatek na pl. Konstytucji kręcą film bollywodzki, a na Zbawicielu stawiają świeżutką Tęczę.
Ojjj, narodowcy mają dziś używanie!
Mogę używać wielu ordynarnych określeń, epitetów i wyzwisk, ale chyba nie ma aż tak obraźliwych żeby określić głupotę naszych radnych i decyzje szalonej HGW. Warszawa nie jest przystosowana do tego typu imprez, warszawiacy, pseudo-warszawiacy i anty-warszawo warszawiacy nie mają cierpliwości do takich akcji, szczególnie tuż przed świętami. Rozumiem, że chcemy reklamować nasze CITY i stać się stolicą Europy środkowo-wschodniej, ale może nie w taki sposób, albo faktycznie posłuchajmy wyżej cytowanego Pana Taksówkarza i bawmy się w Maratony w lesie, albo na bulwarach Nadwiślańskich, gdzie nie ma 4-kołowców i wściekłych babulinek z tęczowymi wiechciami, które chcą spokojnie dotelepać się do swojego kościółka.
A wszystkim sapiącym gratuluję tego, że po 42km nie wyzionęli ducha i nie wypluli własnych wnętrzności.
Amen palmowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz